czwartek, 21 maja 2015

Noc Muzeum 2015

                   W miniony weekend odbyła się Noc Muzeum, my wybraliśmy się do chorzowskiego Skansenu. Mimo, że mieszkamy bardzo blisko, ostatni raz byliśmy tam w podstawówce, więc nie zastanawialiśmy się, gdzie w tym roku się udać.
                   Aktorzy rewelacyjnie odegrali swoje role, dzieci były zachwycone,  dorośli również, może nawet bardziej ?
Wieczór spędziliśmy wspaniale, wróciliśmy do domu po 24.00-tej, pogoda dopisała. Po zwiedzaniu atrakcji z panią przewodnik, była kiełbaska z grilla i piwko dla chętnych.
Przepiękne miejsce, niepowtarzalny  zapach chałup, klimat, niesamowity spokój. Z rana można zobaczyć spacerujące  sarny i zające.
Wymarzone miejsce na dom, marzenie....







































     Ciekawe gdzie nas nogi poniosą za rok...




                                                               Pozdrawiam


piątek, 1 maja 2015

Kącik świętego spokoju

                        W końcu na dobre przyszła wiosna, mogłam więc, zająć się moim balkonem. Jest  niewielki, ma zaledwie 0,8 m x 2,3 m, ale cieszę się, że go mam. Lepszy taki niż wcale. Mój zdolny A. zbudował kilka lat temu skrzynie do siedzenia ze schowkiem(czyt. sofa) i skrzynie na kwiaty również ze schowkiem(czyt.skalniak :)).
Tak więc mamy swój malutki taras :)


Moja mordeczka kochana :) 













Mieszkamy w bardzo spokojnej okolicy, przed balkonem łąka, cisza i spokój. Dobrze mieć miejsce, gdzie możemy chwilkę pobyć sami, zrelaksować się i zapomnieć, choć na moment o kłopotach.

Mam jeszcze w planach skrzynkę z ziołami, ale to następnym razem.


Pozdrawiam  i życzę udanej majówki :)

poniedziałek, 9 lutego 2015

Lato zamknięte w słoiku

Niedzielny poranek nie zachęcał do wyjścia z łóżka, raczej zachęcał do odwrócenia się na drugi bok i pójścia do "krainy wielkich duchów", ale tak już mam , gdy się obudzę rano, to bez różnicy czy trzeba , czy nie- wstaję.Dla mnie nie ma nic lepszego jak poranna kawa w ciszy i spokoju, gdy domownicy jeszcze w głębokim śnie. Jednak im człowiek starszy, tym bardziej się zmienia, kiedyś potrafiłam spać do dziesiątej, a teraz szósta- siódma, oczy jak pięć złotych. Ale przez to dzień dłuższy, więcej można zdziałać. A cóż dla nas matek i żon lepszego, jak sprawianie przyjemności naszym pociechom i mężowi.
Córka zażyczyła sobie chałkę na śniadanie, no nie miałam wyjścia - musiałam upiec!



Tym razem, dla odmiany zrobiłam chałkę z kawałkami  czekolady, przepis pochodzi ze strony http://manufakturaciastek.blox.pl/2012/10/Chalka-drozdzowa.html można sobie go zmodyfikować według własnego smaku, chałka z tego przepisu zawsze wychodzi wyśmienita.
Oczywiście, jak chałka to MUSI być dżem - własnej roboty, od razu cieplej na duszy się robi jak sobie przypomnę ten piękny słoneczny dzień...


Smacznego, pozdrawiam